Iwan przyszedł
i usiadł na kanapie ignorując osobę w kącie, gdyż postanowił całkowicie
zignorować jej istnienie.
W kącie siedziała dziewczyna. Wyglądała jakby płakała.
Iwan dalej ją ignorował.
Przytuliła się do swoich kolan.
W kącie siedziała dziewczyna. Wyglądała jakby płakała.
Iwan dalej ją ignorował.
Przytuliła się do swoich kolan.
Rozejrzał się
po pomieszczeniu z udawanym zainteresowaniem.
Dziewczyna w
końcu wykonała jakiś ruch. Wyciągnęła zdjęcie znajomego Litwina, by po chwili
podrzeć je na kawałki i rzucić przed siebie.
Tak, Iwan to zauważył. Coś w nim pękło i podszedł do niej. Dziewczyna podniosła głowę i zmierzyła go zapłakanym spojrzeniem. Rosja usiadł przed nią po turecku patrząc na nią smutno.
Spuściła głowę. Rosjanin przysunął się troszkę do niej.
Tak, Iwan to zauważył. Coś w nim pękło i podszedł do niej. Dziewczyna podniosła głowę i zmierzyła go zapłakanym spojrzeniem. Rosja usiadł przed nią po turecku patrząc na nią smutno.
Spuściła głowę. Rosjanin przysunął się troszkę do niej.
- …C-co? –
spytała.
Iwan bez słowa
pogłaskał ją po policzku. Z oczu dziewczyny na nowo popłynęły łzy.
- Nie płacz tyle.
- Nie płacz tyle.
- J-ja… Idź.
- Nie mogę - cmoknął
ją w czoło.
- I-idź. Nie
chcę znać ani ciebie, ani jego.
- Ale ja nie
mogę nie znać ciebie - cmoknął ja w nos.
- Z-zostaw.
IDŹ – zalała się łzami.
- Niet - zatrzymał
sie dosłownie kilka centymetrów przed jej ustami - A to już teren towarzysza
Litwy, nieprawdaż?
- ... Nie mów
o nim. Nigdy.
- Nie? - zdziwiony
oddalił swoją twarz od niej aby móc spojrzeć na nią calą.
- Ne.
- Czemu?
- Bo go
n-nienawidzę – załamał jej się głos, gdy wypowiadała ostatnie słowo.
- Dlaczego?
- B-Bo mnie
wykorzystał.
- Zabić go? –
Iwan spoważniał.
- Goran chce
to zrobić. Ale możesz i ty.
Rusek uśmiechnął
się po czym przytulił ją delikatnie ale stanowczo. Przymknęła oczy a on
pogłaskał ją po policzku.
Znowu zaczęła płakać.
- O co chodzi? – przestał się uśmiechać.
Znowu zaczęła płakać.
- O co chodzi? – przestał się uśmiechać.
Dziewczyna
skuliła się chowając twarz w dłoniach.
- Nie płacz...
- chwycił ją za dłonie i całuje je obie.
- K-kiedy ja
nie potrafię przestać.
- To pomyśl o czymś
miłym - uśmiechnął się.
- ... Wszystko
co miłe kojarzy mi się z nim.
- Ah… -
westchnął po czym pocałował ją czule w usta.
Odsunęła go.
Odsunęła go.
- Nie mam
siły... Teraz, ja....
- Ale... chciałem
abyś miała mile chwile...
- Teraz chcę
spokoju. Tylko...
- Ale nie płacz.
- ... D-dobrze.
Uśmiechnął się
krzywo i pogłaskał ją po głowie.
- Tylko
szkoda, że... – zaczął.
- ... Hm? –
spojrzała na niego pytająco.
- ...nie mogę...
- zerknął na jej usta.
- ...O co ci
chodzi teraz?
- Pragnę cie –
powiedział. Wyglądał teraz jak psychopata. Oczy jakby powiększyły mu się a
źrenice zwężyły. Patrzył na nią jak wściekły wilk na ofiarę, którą miał zaraz
pożreć. Dziewczyna milczała. Przytulił ją mocniej. Zamknęła oczy i oparła głowę
na jego ramieniu.
- Kocham cię –
powiedział wracając powoli do normalności. Czasami miał takie dziwne napady…
ale ona go rozumiała. Dlatego ją kochał. Wiedział, że jeśli w pobliżu nie ma
Ukrainy to zawsze może powiedzieć wszystko Chorwacji. Tylko ona wsparła go
przed wyborami. Przy niej nie bał się płakać. Była jak ognisko na Syberii… Była
jego słonecznikiem…
- Lecz ja
ciebie nie. – odpowiedziała po chwili. Iwan zastygł w bezruchu.
- … Jak to? - spojrzał na nią nieprzytomnie.
- Tak to. Po
prostu cię nie kocham.
Odsunął się od
niej.
- Nie prawda… Nie… - odsuwał się od niej ciągle. Robił się coraz bledszy. A ona tylko spoglądała na niego.
- Nie prawda… Nie… - odsuwał się od niej ciągle. Robił się coraz bledszy. A ona tylko spoglądała na niego.
- Nie... Kłamiesz...
- Dlaczego
miałabym?
- Nie wiem –
odpowiedział z beznadzieją w głosie.
- Więc
widzisz. Nie kłamię.
- Kłamiesz...
to niemożliwe... - odsunął sie jeszcze trochę a jego twarz wykrzywił grymas, przyśpieszył
oddech.
- To prawda,
Rusija.
- NIET! - wrzasnął
głośno - NIET! NIE ZROBISZ TAK JAK ON, NIE ZROBISZ!
Miał panikę w oczach.
Chorwacja westchnęła przenosząc wzrok na ścianę.
Iwan nie mógł złapać oddechu, z oczu leciały mu łzy.
Miał panikę w oczach.
Chorwacja westchnęła przenosząc wzrok na ścianę.
Iwan nie mógł złapać oddechu, z oczu leciały mu łzy.
- NIET! BOLISZ
MNIE!
- ... Uspokój
się… - mruknęła.
Wpadł w
paniczny szloch po czym zaczął płakać jak dziecko. Jak małe dziecko, któremu
zabrano zabawkę. Tylko, że ona była dla niego czymś więcej niż zabawką.
- Ja kochałem
cię, bo ty mnie kochałaś... bo miałaś być przy mnie... ale niestety nawet jak odeszłaś
to cię kochałem. A NIE CHCĘ. NIE CHCĘ CIĘ KOCHAĆ – krzyczał przez łzy.
Dziewczyna przełknęła ślinę.
Dziewczyna przełknęła ślinę.
- NIE CHCĘ
TAKIEGO DRUGIEGO JAO. NIE CHCĘ KOCHAĆ. NIKOGO. NAWET MACEDONII. NAWET UKRAINY.
NAWET VODKI. NIKOGO! – wrzasnął tak, że czuł ból każdej struny głosowej.
- I nie będę musiał się niczym martwić... – ściszył głos. Mówił teraz prawie szeptem a jego wyraz twarzy powoli wracała to psychicznej formy…
- I tak wszyscy będą jednością z Rosja... tak...już niedługo... – zaczął mówić do siebie jak obłąkany. Bo i taki był w tej chwili. Człowiek, który stracił drugą miłość. Czuł się oszukany. Znowu. Obiecała mu… Tak łatwo się na ludziach zawodził. Ale już tak nie będzie. Nie będzie kochać nikogo. NIKOGO!
…
Ale przecież cały świat go kocha, nieprawdaż? Może się wstydzą tego okazywać… Ah, przecież cóż to za wstyd, skoro WSZYSCY kochają Rosję i chcą być z nim JEDNOŚCIĄ?
- I nie będę musiał się niczym martwić... – ściszył głos. Mówił teraz prawie szeptem a jego wyraz twarzy powoli wracała to psychicznej formy…
- I tak wszyscy będą jednością z Rosja... tak...już niedługo... – zaczął mówić do siebie jak obłąkany. Bo i taki był w tej chwili. Człowiek, który stracił drugą miłość. Czuł się oszukany. Znowu. Obiecała mu… Tak łatwo się na ludziach zawodził. Ale już tak nie będzie. Nie będzie kochać nikogo. NIKOGO!
…
Ale przecież cały świat go kocha, nieprawdaż? Może się wstydzą tego okazywać… Ah, przecież cóż to za wstyd, skoro WSZYSCY kochają Rosję i chcą być z nim JEDNOŚCIĄ?
Chorwacja
wcisnęła się w kąt. Takiego Iwana jeszcze nigdy nie widziała. To było straszne…
Tego się w nim bała zawsze. Nie umiał nad sobą panować…
Nagle wyciągnął kran i spojrzał na niego z uśmiechem.
- Witaj, towarzyszuu... ssstęsskniłeś sięęę? – syknął do niego z przymilnym uśmiechem po czym z całej siły rzucił go za siebie - NIE POTRZEBUJĘ CIĘ JUŻ!
Wpadł w furię. Wokół niego utoczyła się znana niektórym fioletowa aura. To promieniujące zło otaczało go z każdej strony… a on czuł wtedy w sobie siłę. Całą siłę świata.
Nagle wyciągnął kran i spojrzał na niego z uśmiechem.
- Witaj, towarzyszuu... ssstęsskniłeś sięęę? – syknął do niego z przymilnym uśmiechem po czym z całej siły rzucił go za siebie - NIE POTRZEBUJĘ CIĘ JUŻ!
Wpadł w furię. Wokół niego utoczyła się znana niektórym fioletowa aura. To promieniujące zło otaczało go z każdej strony… a on czuł wtedy w sobie siłę. Całą siłę świata.
W oczach
Chorwacji pojawił się strach zmieszany z dużą dawką paniki.
Iwan wyciągnął z kieszeni rożne bronie, butelkę niekończącej się vodki i pierożki rzucając je po kolei gdzieś w głębię pokoju. Syczał przy tym coś do siebie pod nosem.
Po chwili przestał. Możliwe, że skończyły mu się zapasy w kieszeniach albo chęci. Schował twarz w dłoniach i skulił się wśród rozsypanych rzeczy.
W tym momencie dziewczyna zdobyła się na odwagę. Poczłapała do niego i tknęła go w ramię.
Iwan wyciągnął z kieszeni rożne bronie, butelkę niekończącej się vodki i pierożki rzucając je po kolei gdzieś w głębię pokoju. Syczał przy tym coś do siebie pod nosem.
Po chwili przestał. Możliwe, że skończyły mu się zapasy w kieszeniach albo chęci. Schował twarz w dłoniach i skulił się wśród rozsypanych rzeczy.
W tym momencie dziewczyna zdobyła się na odwagę. Poczłapała do niego i tknęła go w ramię.
- Russia?
Lecz on się
nie ruszył.
- ...Hej! RUSSIA.
- ...Idź –
odpowiedział po chwili nie zmieniając pozycji.
- ...Jasne –
potwierdziła i wyszła trzaskając za sobą drzwiami.
- NIET! –
krzyknął za nią spanikowany.
- ...Hm? –
zerknęła do środka.
- Usiądź tu –
nakazał.
Usiadła. A on
dalej leżąc przysunął się do niej tak aby dotykać jej czubkiem głowy.
- Boisz się? –
spytał cicho.
-...Czego mam
się bać?
- Mogę cię
teraz zabić - od niechcenia machnął ręka w stronę usypanego niedawno stosiku
broni. - Mogę też zrobić rożne inne rzeczy.
Przełknęła
ślinę.
Iwan wyciągnął jedną rękę w bok aby chwycić jakiś leżący najbliżej nóż po czym zaczął go uważnie oglądać z każdej strony.
Chorwacja zdrętwiała.
Iwan wyciągnął jedną rękę w bok aby chwycić jakiś leżący najbliżej nóż po czym zaczął go uważnie oglądać z każdej strony.
Chorwacja zdrętwiała.
- Podaj mi
swoje dłonie.
Mimo przerażenia
podała a on zacisnął jej ręce wokół rękojeści noża i przyłożył ostrze do
swojego serca.
- C-Co ty
robisz? – spytała ze strachem.
- Zabij mnie.
- Nie chcę cię
zabić.
- Ale ja chcę
abyś mnie zabiła. ZRÓB TO – rozkazał.
- A-Ale.
- Zrób. Może
wtedy przestanę cię kochać. Może...
- Dobrze…
Powoli wbiła nóż w jego serce.
Powoli wbiła nóż w jego serce.
- Ah... Tak...
dobrze... - zamknął oczy jakby z rozkoszy a jego oddech słabł z każdą chwilą…
Wbiła nóż na
cały zasięg po czym go wyjęła. Spojrzała na niego jak westchnął delikatnie przy
tym…
…i umarł.
Czymże była taka bezsensowna śmierć w obliczu innych, równie bezsensownych? Może jedynie małym przecinkiem w całym eseju jego życia.
…i umarł.
![]() |
Le ilustracja |
Czymże była taka bezsensowna śmierć w obliczu innych, równie bezsensownych? Może jedynie małym przecinkiem w całym eseju jego życia.
Chorwacja
odrzuciła nóż na bok. Spojrzała na krew wyciekającą z jego rany. Ogólnie cały
Iwan wyglądał dosyć… żywo.
-...Coś z nim
jest nie tak – powiedziała do siebie.
Nagle rzucił
sie z rękoma na jej szyje z tym samym obłędem w oczach co wtedy
-...R-Rusija –
zbladła.
Przestał ją
dusić ale przejeżdża palcami po jej szyi. Dziewczyna znieruchomiała pod wpływem
jego dotyku. Iwan zbliżył głowę i przejechał językiem po jej szyi. Westchnęła a
on pocałował ją tam po czym przesunął się wyżej całując ją nachalnie w usta.
Nie poruszyła się, niczym sparaliżowana. Zacisnęła tylko oczy.
Przerwał pocałunek i spojrzał jej w twarz.
- Ostatni raz… - szepnął. Przytaknęła głową.
Zbliżył ponownie swoje usta do niej.
Przerwał pocałunek i spojrzał jej w twarz.
- Ostatni raz… - szepnął. Przytaknęła głową.
Zbliżył ponownie swoje usta do niej.
Zamarła w
bezruchu.
Odsunął się całkowicie od niej.
- Już – powiedział. – Już cię nie kocham – łza spłynęła mu po policzku ale uśmiechnął się słabo.
Odsunął się całkowicie od niej.
- Już – powiedział. – Już cię nie kocham – łza spłynęła mu po policzku ale uśmiechnął się słabo.
- ...Już? –
wyprostowała się nadal blada.
- Da. Już
koniec.
Wstał i usiadł na kanapie patrząc martwo przed siebie.
Wstał i usiadł na kanapie patrząc martwo przed siebie.
Usiadła na
krześle w rogu sali.
Zamyślił się ale w głowie miał pustkę.
Zamyślił się ale w głowie miał pustkę.
Zaczęła się
bawić palcami.
Stara się na nią nie zerkać.
Spojrzała w okno.
Wstał i zaczął zbierać do kieszeni wszystko co wyrzucił, w tym nóż od własnej krwi.
Stara się na nią nie zerkać.
Spojrzała w okno.
Wstał i zaczął zbierać do kieszeni wszystko co wyrzucił, w tym nóż od własnej krwi.
- ...Eh,
Litvanija... – mruknęła do siebie.
Skrzywił się
słysząc to i usiadł na kanapie.
Zaczęła stukać palcami o parapet.
Zaczęła stukać palcami o parapet.
-...Chcesz
pierożka? – spytał jak gdyby nigdy nic.
-... Podziękuję.
-...A
kompociku?
- Nie,
dziękuje.
- Na pewno?
- Da.
- Szkoda. ...
A cukierka?
- ...Nie.
- Mam
czekoladowe. Bardzo dobre.
- Nie chcę nic
jeść.
- A pić?
- Też nie.
Chyba, że wodę.
- Mam trochę...
– wyciągnął z kieszeni mineralną w butelce. - Może być?
Pokiwała
głową.
Podszedł i
podał po czym wrócił na swoje miejsce.
- ...Dziękuje
– upiła łyk wody.
Po chwili wahania wyciągnął cukierki i zaczął jeść.
Po chwili wahania wyciągnął cukierki i zaczął jeść.
- ...
- Może jednak
chcesz cukierka? Są... – zamilkł.
- ...Dobrze,
poproszę.
Podszedł więc
znowu i podał jej paczuszkę.
- Weź sobie resztę – powiedział i wrócił na miejsce.
Wzięła jednego cukierka i odwinęła z papierka.
- Weź sobie resztę – powiedział i wrócił na miejsce.
Wzięła jednego cukierka i odwinęła z papierka.
Wodzi wzrokiem
po pokoju starając się na nią nie patrzeć.
Ugryzła
kawałek.
Spojrzał na nią
Spojrzał na nią
Zjadła cały.
Patrzy dalej.
Patrzy dalej.
Odkłada
papierek na stół.
Zauważa stół.
- O, stół – powiedział.
Wyciągnął ruską czapkę i ubrał ją.
Spojrzała na niego dziwnie.
Ściągnął czapkę i schował do kieszeni.
- O, stół – powiedział.
Wyciągnął ruską czapkę i ubrał ją.
Spojrzała na niego dziwnie.
Ściągnął czapkę i schował do kieszeni.
Spojrzała na
niego jeszcze dziwniej.
- Coś nie tak?
– spytał po chwili.
- Nie – odpowiedziała nadal się patrząc.
- Nie – odpowiedziała nadal się patrząc.
- Aha. Bo się
tak dziwnie patrzysz… - stwierdził zaniepokojony. - Smakują cukierki? – dodał
po chwili.
- Ymh.
Smaczne.
- Bo z vodką –
uśmiechnął się radośnie.
-...Z wódką?
- Da.
- .. Jasne.
- Nie, ciemne,
bo czekoladowe.
- ...Rozumiem.
Uśmiechnął się.
Ah ta jego głupota…
- ...Taaak…
Uśmiechnął się.
Ah ta jego głupota…
- ...Taaak…
- Co tak? –
spytał.
Przetarła
oczy. Co za rozmowa…
- Zmęczona jesteś?
- Zmęczona jesteś?
- Trochę… -
przyznała.
- Odwieźć cię do domu?
- Nie… Sama pójdę.
- Odwiozę cię, bo znowu ci się coś stanie.
- Odwieźć cię do domu?
- Nie… Sama pójdę.
- Odwiozę cię, bo znowu ci się coś stanie.
- Nic mi się
nie stanie...
- Odwiozę cię
– powiedział głosem nie uznającym sprzeciwu.
- ... Ja- Poradzę
sobie sama.
- Odwiozę cię.
Chodź – wstał.
-...Dobrze.
Wyszli na
dwór. Iwan otworzył swój samochód i wsiadł do środka. Chorwacja spojrzała na s1)ój samochód stojący obok.
Odpalił silnik czekając aż wsiądzie.
W końcu wsiadła zerkając na niego.
Odpalił silnik czekając aż wsiądzie.
W końcu wsiadła zerkając na niego.
- To twój? –
skinął głową w kierunku samochodu stojącego obok.
- Da.
- To daj
kluczyki do niego, potem ci go odwiozę.
- Po prostu
przyjadę po niego jutro. Jedźmy już – przetarła twarz.
- ...No
dobrze.
Odwiózł ją pod dom w milczeniu. Gdy już są u celu, pożegnała się z nim krótkim machnięciem ręki i wysiadła z samochodu.
Odmachał jej patrząc jak znika w drzwiach.
Odwiózł ją pod dom w milczeniu. Gdy już są u celu, pożegnała się z nim krótkim machnięciem ręki i wysiadła z samochodu.
Odmachał jej patrząc jak znika w drzwiach.
_________________________________
by Chwastka [Chorwacja] & Kat [Rosja]
Edycja - Kat
Chorwacja (c) - Chwastka
Rosja (c) - pan H.