LISTA STRON

|SŁOWO WSTĘPU|

Witam szanownego czytelnika w swoich skromnych progach.
Zapraszam do zapoznania się ze spisem mojej "twórczości" i wybraniem odpowiadającej sobie pozycji.
W razie problemów zapraszam do zakładki "Bohaterowie".
Życzę miłej lektury!

PS Będę wdzięczna za wszelkie komentarze~!

|Statystyka, co mnie na duchu wcale nie podnosi ani nic|

czwartek, 24 listopada 2016

Odgrzewane kotlety - Super złe spotkanie super złych osób

Kopałam i wykopałam stare opko, które wbrew pozorom jest całkiem zgrabne i szykowne. Poprawię tylko literówki.

Napisane:
piątek, 01 października 2010

***

minuta po 1 w nocy czasu wschodnioeuropejskiego, drewniana chata na Wyspach Dziewiczych

Na zewnątrz - spróchniała chata wielkości kiosku RUCH. Wewnątrz - pomieszczenie wielkości średniej Biedronki, ściany wyściełane ciemnym atłasem, na podłodze czerwona wykładzina z IKEI, kryształowy żyrandol, długi mahoniowy stół z kilkoma krzesłami. Na każdym krześle siedzi coraz to mroczniejsza postać. reprezentują oni największe zło na świecie. Przynajmniej większość z nich. Przedstawmy ich pokrótce:
LORD VOLDEMORT - zwany też przez rodzinę Valdkiem (przypominam, tylko przez rodzinę, TYLKO); ma manię biegania nago i tańczenia tak na drzewach, nienawidzi pewnego chłopca w okularach o dziwnym wyrazie twarzy; według większości osób uznawany za martwego

SARUMAN - facet kochający biel oraz szalone prywatki; często jest na haju, ma wtedy rozwojenie jaźni; choruje na shizofremię: gada do wszystkiego co okrągłe (sentyment po Sauronie) i nie wie jak korzystać z toalety

DARTH VADER - pseudo Waldemar; maniak wielkości, kocha czarny i często kłóci się z Sarumanem; z powodu zmasakrowanej twarzy poszedł na operację plastyczną i zrobił sobie twarz na Michaela Jacksona, jednak kiedy takie twarze wyszły z mody, Vader powrócił do maski

DAVY JONES - facet-sardynka, ośmiornicowy koleś, weganin, założył z kumplami własną budkę, gdzie sprzedaje owoce morza w czekoladzie

BIAŁA CZAROWNICA - straciwszy całą władzę zaczęła się podlizywać Sauronowi; jej matką jest Baba Jaga, po której odziedziczyła skłonności do porywania dzieci; pomocą służą jej krasnoludki (nie udało im się zabić Śnieżki - byli oni tajnymi szpiegami z CBA) [???]

CATWOMAN - kocia maniaczka, wciąga żwirek z kociej kuwety, kocha czarne i obcisłe wdzianka jak Vader

SōSUKE AIZEN - uosobienie zła: tylko on może ukraść image Supermana i udawać, ze jest kimś innym (ostatnie kilka napadów na banki z dużą ilością ofiar śmiertelnym było zrzucone na Supermana, z powodu tego, iż kamery zarejestrowały kolesia z takim samym fryzem); uważa, że jest pępkiem świata, kocha biały i uosabia go ze złem (jest daltonistą a mianowicie czarny i biały są dla niego odwrotne); jest osobą, która w ogóle tu nie pasuje ale gdyby nie on nie byłoby tu tego artykułu (byłby nie na temat)
Znając wszystkich "bohaterów" tego reportażu można wyobrazić sobie, co za bałagan panował w sali obrad. Jak zwykle siedziałam cicho obok swojego zacnego kuzyna (nie powiem który to!) i przysłuchiwałam się ich paplaninie:
- Kochani przyjaciele, musimy zrobić coś, o czym wszyscy zapamiętają na długo. Nie możemy siedzieć tak w cieniu i sprawiać, że inni myślą, iż jesteśmy martwi - wygłosił Lord Voldemort.
- Mów sam za siebie. Mi wszystko dobrze idzie - powiedział Aizen. Uśmiechnął się kpiąco i wygodnie oparł o siedzenie.
- No właśnie widzę. Zamieniasz się w jakąś głupią wróżkę - powiedziała Białą Czarownica i zaczęła przedrzeźniać Aizena - Fry, fry, polecę sobie i będę taki boski. Mam boską fryzurę, mam boskie wdzianko. Aż niedobrze się robi - dodała wracając do swojego zwykłego tonu.
- Siedź cicho. Musimy faktycznie coś wymyśleć. Spytam się swojego pana. Zaraz wracam - zakomunikował Saruman i wyszedł - najprawdopodobniej rozmawiać z klamką od drzwi, która była okrągła.
- Ja wiem. Otworzymy bar sushi! - krzyknął Davy i uderzył szczypcami w stół.
- Jestem za - powiedział Aizen.
- I ja też. Lubię rybki - zamruczała Catwomen i oblizała wargi.
- Będę odpowiedzialna za dostawy. Moje krasnale zajmą się łowieniem a ja zamrażaniem ryb i innych takich. Jeśli się nie zmieści to w moich saniach to pożyczę od Mikołaja - dołączyła się Biała Czarownica.
- Mikołaja? Świętego? Tego w czerwonym kubraczku co mówi "hoł hoł hoł"? - zapiszczał Aizen - Możesz skołować mi jego autograf? Pliska!
- E... Zapomnij - powiedziała Biała a Aizen rozpłakał się.
- A ty co sądzisz, czarny przyjacielu? - zwrócił się Voldemort do Vadera.
- Mogę ja smażyć ryby - odpowiedział. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł Saruman.
- Mój pan powiedział, że musimy znaleźć pierścień! - oznajmił z dumą.
- Idioto, tego pierścienia już dawno nie ma - szepnęła mu Biała i przywaliła z łokcia. Tak więc Saruman dołączył do Aizena.
- E... Valdek, mogę się wtrącić? - spytałam.
- A.. No... Tak. Dobrze, mów więc co o tym sądzisz - powiedział zdezorientowany Lord Voldemort.
- Pomysł z tym całym barem jest beznadziejny. Niby jak to ma wpłynąć na podbicie świata? - spytałam i wszyscy przez chwilę pomyśleli. Oprócz płaczących. Oczywiście.
- Najpierw jedna budka w Nowym Jorku a później wiele budek na całym świecie! Hahahahaekheekhe... - powiedział Davy z triumfem, zaczął się śmiać i kaszleć, więc szybko wyciągnął swój inhalator.
- To faktycznie jest beznadziejny pomysł - stwierdziła Biała i zerknęła na płaczących.
- Zły - mruknęła Catwoman.
- Zgadzam się... - dołączył Saruman ocierając łzy.
- <dyszenie>Ta... Z mojego podgrzewania nici... <dyszenie>- mruknął Vader i oparł głowę na dłoniach.
- Aizen...? - spytała Biała białego i płaczącego "geniusza zła".
- Nienawidzę was... Buu...
- Czyli nie...
- ...
- ...
- Skoro Aizen jest niesprawny to nie może sprawować swoich obowiązków. Mam drugi plan: Katechi w formie edukacji tymczasowo przejmie fuchę Aizena. Co wy na to?
- Okej - odpowiedzieli myśląc o czymś innym wszyscy oprócz samego Aizena, który płakał.
- Aizen, słyszysz? - spytał Saruman szturchając płaczącego swoją laską.
- ZOSTAW MNIE!!! Chcę być sam. - wrzasnął Aizen, poprawił fryzurę i wyszedł z sali przewracając po drodze krzesło z Sarumanem. Ten po chwili wstał, postawił krzesło i ponownie na nim usiadł. Schował głowę w dłoniach i zaczął łkać.
- Mój panie... Czemu wszyscy są dla mnie tacy brzydcy... Bu...
- Tak więc zakończmy to spotkanie. Do zobaczenie niedługo - powiedział Voldemort i wszyscy wstali aby wyjść. Nagle Saruman wskoczył na stół i zaczął bić się w twarz.
- Zamknij się! WSZYSCY SIĘ ZAMKNIJCIE! - krzyknął aż Davy chwycił go za nogę i wyrzucił z sali.

I tak zakończyło się jedno ze spotkań KZIGu. No więc dostałam ważną rolę i muszę się wykazać, bo nigdy nie dostanę się do tego super klubu.

***
Dla zainteresowanych:
www.bleachparody.blox.pl
Aż mam ochotę napisać drugą część XD