LISTA STRON

|SŁOWO WSTĘPU|

Witam szanownego czytelnika w swoich skromnych progach.
Zapraszam do zapoznania się ze spisem mojej "twórczości" i wybraniem odpowiadającej sobie pozycji.
W razie problemów zapraszam do zakładki "Bohaterowie".
Życzę miłej lektury!

PS Będę wdzięczna za wszelkie komentarze~!

|Statystyka, co mnie na duchu wcale nie podnosi ani nic|

piątek, 19 października 2012

7# Kolor białej czekolady

Podziękowania:
+ Dla Kurorin, która opowiedziała o Białorusi z innego punktu widzenia
+ Dla Karoliny, która udostępniła mi laptopa do pisania oraz zapuściła muzyczkę, która mnie zainspirowała
+ Dla Dalii, która sprawiła mi wielką przyjemność dramując po przeczytaniu mojej dramy


Taka uwaga: Właśnie przed chwilą sprawdziłam tekst owej piosenki.
Jestem w szoku, gdyż ona naprawdę całkowicie pasuje do opowiadania.
----------------------------------
[Muzyczka podkładowa do dramy]



- Nie myślałem nigdy tak o tym... - powiedział gorzko upuszczając list pożegnalny na stół. Schował twarz w dłoniach i zapłakał. Słone krople opadły na kartkę, którą w rękach miały tylko dwie osoby: Iwan i Natasza.
Olena siedziała ze spuszczoną głową po drugiej stronie stołu. Cierpienie wyżerało ją od środka. Nawet nie była w stanie płakać. Zbyt wiele łez wylała na inne błahe sprawy, aż zabrakło jej łez na opłakanie śmierci własnej siostry.
Oddała mu się całkowicie.
Wstał i ruszył w stronę pomieszczenia obok. Olena odprowadziła go wzrokiem. Nie miała siły zatrzymywać go. Nie chciała aby znowu to zobaczył.
Drobne ciało w skromnej białej sukience, bielszej od włosów koloru białej czekolady, bielszej od bladej skóry ich posiadaczki.
Iwan czuł, jak paliły go oczy. Nie mógł na to patrzeć... ale musiał. Po prostu nie mógł w to uwierzyć. Był ślepy przez tyle lat...
Podszedł bliżej.
Chciał ją dotknąć ale brak mu było odwagi.
Jej oczy wpatrzone były martwo w sufit.
Nikt nie śmiał jej ich zamknąć.
"Na zawsze Twoja."
Zamknął oczy i odwrócił się. Uderzył z całej siły pięścią w drewnianą komodę stojącą przy słonecznikowej komodzie aby stłumić kolejny jęk bólu.
Tak bardzo żałował, że nie mógł go nikt teraz zabić. Chciał uciec. Nie był wystarczająco silny by przetrzymać to co się stało.
Ale nie mógł zginąć.
Nie chciał jej stracić już zupełnie.

"Kochany Iwanie,
chciałam Ci powiedzieć jak bardzo Cię kocham.
Szkoda, że dopiero teraz wpadłam na pomysł napisania do Ciebie listu.
Gdy byłam blisko dostawałam szału. Bałam się, że w każdej chwili ktoś coś Ci zrobi. Widziałam nienawiść w oczach wszystkich, którzy patrzyli na Ciebie, mówili o Tobie lub nawet myśleli. Chciałam zabić ich wszystkich. Nie mogłam znieść tego co o Tobie mówili.
A kiedy byliśmy sami było jeszcze gorzej. Wiem, że moje uczucia były chore, że chciałam Ciebie na własność pomimo Twego sprzeciwu. Ale nie mogłam inaczej. Gdybyśmy stali się jednością byłabym zawsze z Tobą. Mogłabym Cię ochronić przed wszystkim, nawet we śnie.
Kocham Cię i chciałam dla Ciebie dobrze, zawsze.
Piszę do Ciebie, bo dłużej tego nie wytrzymam. Tego bólu, który Ci zadaję. Bo widzę jak mnie źle znosisz.
Nienawidzisz mnie.
Jestem wariatką, która nie może wyjaśnić powodu swoich starań do bycia jednością.
Lecz skoro nie mogę stać się z Tobą jednością w sposób, który zawsze próbowałam, będę Twoja w inny sposób.
Oddaję się Tobie jako nic niewarte ziemie z całkowicie zrusyfikowanymi obywatelami.
Ja nie mam historii.
Jestem sztucznym tworem. Stworzonym z niewiadomego powodu.
Jestem jak biała czekolada - stworzona ot, tak sobie.
Nawet nie jestem czekoladą.
Z resztą nie ma sensu dłużej tego tłumaczyć.
Me ziemie będą Twoje lecz swego ducha pragnę zniszczyć.
Pragnę zniknąć, byś żył szczęśliwy bez mojego wariactwa, bo wiem, że tak będzie lepiej.
I dla mnie, i dla Ciebie.
Iwan, pamiętaj, że zawsze będę Cię kochać.
Mam też taką ostatnią prośbę... Pomyśl o mnie czasem dobrze.
Przepraszam.

Na zawsze Twoja
Natasza"